Udało nam się złapać właściwy pociąg, więc wszystko
przebiegało zgodnie z planem. Kolejny etap podróży to kurs na Suwałki. Tam
wyznaczyliśmy bazę, z której wyruszymy już bezpośrednio na biegun. Teraz można
było się zrelaksować i oddać obserwacji tego, co dzieje się za oknem. A
krajobraz zmieniał się w niesamowitym tempie. Im dalej na północ, tym bardziej
żyzna ziemia ustępowała jałowej zmarzlinie, a wszelkie ślady po ludzkich
osiedlach zanikały. W końcu zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy w pociągu
zupełnie sami...
PIERWSZY ŚNIEG
11 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz