Jesteśmy na północno-wschodnim krańcu Gotlandii. Czekamy na prom, który zawiezie nas na przybrzeżną wysepkę Fårö. Warto tam zajrzeć ze względu na stare wiatraki i malownicze formy skalne zwane „raukarami”.
Niestety, musieliśmy zapłacić za nocleg w Slite. Rano zorientowałem się, że zgubiłem portfel, a wraz z nim wszystkie dokumenty. Szukałem po całym namiocie, potem po całym kempingu, ale przepadł jak kamień w wodę! I gdy tak chodziłem, jakiś facet zawołał:
„– Hey there! Haven’t you lost your wallet?
– Yeah, I have.
– Maybe you want it back?”
Nieznajomy zwrócił mi zgubę, ale okazało się, że jest pracownikiem kempingu. Zapłaciłem za pobyt i pojechaliśmy dalej. No cóż, nie trzeba było łazić po nocy. Chociaż, z drugiej strony, dokumenty odzyskałem, co jest dowodem na to, w co zawsze wierzyłem – że dopisuje nam szczęście!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz