W połowie filmu przebiegło koło nas kilku ochroniarzy. Potem na górze rozległy się jakieś krzyki, a po chwili wszystko ucichło. Gdy wróciliśmy do sali pasażerskiej, można już było spokojnie spać.
Za dwie godziny powinniśmy być w Gdańsku. Wtedy wreszcie zjemy śniadanie. Została nam co prawda resztka szwedzkiego chleba z anyszkiem, ale aż tak zdesperowani nie jesteśmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz