Noc spędziliśmy w Sztokholmie. Gdy prom dobił do brzegu Nynäshamn, wrzuciliśmy bagaże do szafek i wybiegliśmy przed budynek. Autobus już tam czekał.

Ale prędko zrozumieliśmy, że nieco zbyt dużo rzeczy zostało w przechowalni. Nie miałem przy sobie ani aparatu, ani dziennika...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz