Udało nam się złapać właściwy pociąg, więc wszystko przebiegało zgodnie z planem. Kolejny etap podróży to kurs na Suwałki. Tam wyznaczyliśmy bazę, z której wyruszymy już bezpośrednio na biegun. Teraz można było się zrelaksować i oddać obserwacji tego, co dzieje się za oknem. A krajobraz zmieniał się w niesamowitym tempie. Im dalej na północ, tym bardziej żyzna ziemia ustępowała jałowej zmarzlinie, a wszelkie ślady po ludzkich osiedlach zanikały. W końcu zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy w pociągu zupełnie sami...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz