– Jak już mówiłem, zaczęło się od papierosa na dworcu. Zbliżyliśmy się, by wylegitymować podejrzanych, gdy jeden z nich wykonał klasyczny manewr dobywania broni zza poły wierzchniego okrycia. Zareagowałem natychmiast, ale napastnik był szybszy. Wytrącili nas z równowagi i zastosowali fortel ucieczki do odjeżdżającego składu. Wymknęli się nam, ale byłem i jestem wystarczająco doświadczonym funkcjonariuszem, żeby wiedzieć, że to nie koniec pościgu. To był dopiero początek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz