Pogoda pogarszała się z każdą sekundą. Przenikliwy chłód dawał nam się we znaki i już pewnie byłoby po nas, gdyby nie przyszła nam z pomocą resztka ciepłej kawy z termosu. W drodze na biegun natrafiliśmy na ślad dawnej osady rybackiej i było to ostatnie miejsce na trasie naszej wędrówki, w którym widzieliśmy szczątkową już roślinność. Dalej na północ rozciągało się jedynie niezmierzone lodowe pole...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz