Dzień 8, 13:42


Jesteśmy na północno-wschodnim krańcu Gotlandii. Czekamy na prom, który zawiezie nas na przybrzeżną wysepkę Fårö. Warto tam zajrzeć ze względu na stare wiatraki i malownicze formy skalne zwane „raukarami”.

Niestety, musieliśmy zapłacić za nocleg w Slite. Rano zorientowałem się, że zgubiłem portfel, a wraz z nim wszystkie dokumenty. Szukałem po całym namiocie, potem po całym kempingu, ale przepadł jak kamień w wodę! I gdy tak chodziłem, jakiś facet zawołał:

„– Hey there! Haven’t you lost your wallet?

– Yeah, I have.

– Maybe you want it back?”

Nieznajomy zwrócił mi zgubę, ale okazało się, że jest pracownikiem kempingu. Zapłaciłem za pobyt i pojechaliśmy dalej. No cóż, nie trzeba było łazić po nocy. Chociaż, z drugiej strony, dokumenty odzyskałem, co jest dowodem na to, w co zawsze wierzyłem – że dopisuje nam szczęście!

Prom nadpływa, przygotować się do abordażu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz